niedziela, 2 października 2016

Ostatnia obroża

  Nie, nie jest to ostatnia obroża w moim życiu, tylko ostatnia dla mojej obecnej maszyny. Ledwo co dała radę. Ale jakoś się udało, a do nowej maszyny, jeszcze paru stówek brakuje, a w skarbonce jakoś kasa nie chce się mnożyć. Prezentuje się ona tak:

  Składa się z dwóch kolorów taśm nośnych, beżu i brązu i tasiemki rypsowej naszytej od prezentowanej strony. Okucie jest dość grube, ale za to bardzo solidne. Jestem wciąż w trakcie poszukiwania czegoś cieńszego.


  Jak widać na zdjęciu, to półkole jest nawet troszkę za duże.


Dwie cienkie warstwy jak widać. Zastanawiałam się nad czymś miękkim od środka, ale to byłoby już za grubo.


  I jak zwykle zapasu jest baardzo dużo. Także regulacja spełnia swoje zadanie, ale mogłoby jej być mniej, ale tak wyszło bo nic nie mierzyłam. Wszystko było na oko. A teraz jak wygląda na psie.


 Mam dużo pomysłów, niestety czasu o wiele mniej. Muszę w końcu zająć się podstroną z ikonkami społecznościowymi i innymi takimi. Niedługo pojawi się post o składaniu papierowych torebek i nadrukowywaniu czegoś na nich. I wciąż zastanawiam się nad postem o malowaniu na tkaninach.

Mam nadzieję, że chociaż wy mieliście lepszy weekend, 
bo ja prawie cały czas się uczyłam.



5 komentarzy:

  1. Następna genialna obróżka. Gratuluje :) U nas weekend minął na spacerach, bo chciałam wykorzystać ostatnie ciepłe dni. Teraz już pochmurno, zimno i ponuro, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dziś deszczowo i też zimno. Dzięki :D . Ale wciąż mam nadzieję na ciepłe dni choć ze dwa.

      Usuń
  2. Ale świetny! Obroża też piękna. pozdrawiamy
    saragsd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń