sobota, 18 maja 2019

Pierwsza sesja... za mną

  Mówiąc sesja nie mam na myśli sesji zdjęciowej, chodzi tu o sesje egzaminacyjną. Jestem na pierwszym roku studiów na Politechnice Poznańskiej i chciałabym was zdać relację z moich przemyśleń i tego jak to się wszystko odbywało. Zacznę od kierunku na jakim jestem, bo nie wiem czy już o tym wspominałam. Jest to automatyka i robotyka na wydziale elektrycznym. Najogólniej mogłabym powiedzieć, że nie jest źle.
  Przedmioty jakie miałam w pierwszym semestrze to matematyka, informatyka, bhp, podstawy prawa. Najwięcej zajęć było z matematyki, bo trzy wykłady w tygodniu i dwa ćwiczenia. Ten przedmiot był również rozdzielony na działy, matma pierwsza i druga, stąd tyle zajęć. Tematyka to macierze, układy równań, liczby zespolone, całki, pochodne, szeregi, ciągi, granice. Trochę tego jest więc nie wyobrażam sobie co by to było gdyby nie profil na którym uczyłam się w liceum, a był to mat fiz ang. Potem jeszcze drugi najważniejszy przedmiot, czyli postrach studentów pierwszego roku na air, mam na myśli informatykę. Na laboratoriach to zależy na kogo się trafi, ale fajnie jest mieć jakąś wiedzę na temat programowania, choć ja nie miałam żadnej, a zdałam bez poprawek, teraz może być trudniej, ale to już inny temat. Zadania polegają na pisaniu programów np do sprawdzania liczb czy są pierwsze, albo takich do 'szyfrowania', odwracaniu napisanego ciągu znaków, zapis do pliku binarnego i na odwrót czy też liczenie wyrazów w zdaniu. To jedne z prostszych. Gorzej wygląda sprawa z wykładami. Zaczyna się niewinnie od prostego programowania, ale potem przychodzi architektura komputerów i programowanie obiektowe. Trzeba dobrze się skupiać żeby jak najwięcej zrozumieć, bo wykładowca uprzedzał nas, że nie wystarczy tego umieć, ale trzeba rozumieć, bo inaczej się nie zda i miał rację, bo w pierwszym terminie zdało ok 20 osób ze wszystkich, a było ich ok 130, może mniej. Na szczęście była wśród szczęśliwców, którzy załapali się na pierwsze podejście. Egzamin odbył się na początku lutego, a notatki zaczęłam robić już pod koniec grudnia, dzięki temu zdążyłam ze wszystkim. Tak wyglądały egzaminy i udało mi się je wszystkiego zdać, wiec zaczęłam drugi semestr z czystym kontem. Wykładowcy byli nawet mili, starali się nam pomóc wszystko pozdawać, dawali szansę.

sobota, 4 maja 2019

Mata dla psa

  Pojawiam się tu coraz rzadziej, ale wciąż staram się zachować terminy dodawania postów. Dlatego też dzisiaj zgodnie z planem jest kolejny i to nawet z filmikiem. Wszystko nagrałam już dość dawno, ale jakoś nie mogłam zabrać się do kręcenia, bo przez tę całką naukę straciłam chęci do wszystkiego. Dobra, nie o to chodzi. Jeśli chodzi o samą matę to obecnie mam ją wystawioną na sprzedaż na olx, razem z kilkoma innymi rzeczami tutaj. Możecie również zrobić taką sami. Wystarczy jakieś wypełnienie i dwa kawałki materiału. Najlepiej sprawdzają się te wodoodporne.