sobota, 29 grudnia 2018

Nowy rok

  Już za chwilę nowy rok. W 2018 sporo się wydarzyło, nawet powiedziałabym bardzo dużo. Skończyłam liceum, napisałam maturę, czyli najważniejszy egzamin i jak się okazuje nie najtrudniejszy. Do tego dostałam się na studia. Niedługo okaże się czy było warto. Nauki jest full, i na tą całą sesje już kilka dni temu zaczęła się uczyć. Niby przedmiotów nie dużo, ale materiałów jest bardzo dużo.
  Pod koniec tego roku zaczęło się pojawiać mniej postów, co jest też spowodowane studiami. Teraz wszystko nimi tłumaczę, ale tak własnie jest. Szyłam też niewiele, ale na koniec roku przygotowałam spory prezent dla sióstr na co tutorial też się niedługo pojawi. A teraz sprawdźmy, które z postanowień znalazły rozwiązanie.
  • zrobić tutorial na nauszniki dla konia
  • uszyć szelki bezuciskowe
  • dodać film z instrukcją jak uszyć plecak emotkikonę
  • jeszcze więcej spacerów z Royem
  • skończyć moją pisaninę
  • poznać dużo nowych ludzi
  • posty co sobotę (kwiecień i maj będą bez postów)
  • uszyć bluzkę
  • więcej fotografowania
  • zrobić zdjęcia burzy
  Pisaninę skończyłam, ale też zaczęłam drugą, a właściwie już trzecią i wiąż ją męczę. Ale jestem już przy końcu, tyle powiem. Może kiedyś ktoś to przeczyta. Zobaczymy. Nie udało się uszyć żadnej bluzki, no cóż owerloka nie mam, a moja maszyna nie bardzo ogarnia obszywanie ściegiem owelokowym. 
  To może teraz pora zastanowić się nad kolejnymi postanowieniami noworocznymi.

  • dodać tutorial na prezent o którym mówiłam 
  • wyjechać gdzieś, zaplanować wyjazd
  • uszyć kantar
  • kupić nowy aparat
  • więcej przepisów na blogu
  • uszyć pościel, może jeszcze ją w jakiś sposób ozdobić
  • uszyć nieszczęsną nerkę, o której mówię już tak długo
  • zrobić bluzę nawiązującą do serialu Teen Wolf, a najlepiej dwie
  • dostarczyć schronisku nieużywane obroże Roy'a
  • nauczyć się grać na gitarze
  • post o fotografowaniu burzy
  Myślicie że dam radę się z tym wszystkim uporać, w sumie to nie jest tego jakoś strasznie dużo. Wszystko zależy od czasu jakim będę dysponować. 

sobota, 22 grudnia 2018

Gorąca czekolada na mroźny dzień

 Jak tam Wasze przygotowania do świąt. W moim rodzinnym domu zapachy rozchodzą się od samych drzwi. Makowce, serniki i inne ciasta czekają by je zjeść. Do tego pyszne pierniczki, sama zjadłam ich już dużą ilość. Myślenie nad prezentami zakończyło się wykonaniem ich, czy też kupieniem. Teraz nie mogę się doczekać aż zostaną otwarte. Ale nie o tym będzie dzisiaj.
 Nie wiem czy pamiętacie, ale ostatnim razem wspominałam coś o ciepłym kakao i złej pogodzie na zewnątrz. Dzisiaj do tego wrócę, bo pomyślałam, że można by zrobić mały przepis. Dość popularny i znany, ale nie zawsze mamy na to czas. Czasem lepiej jest po prostu kupić w sklepie gotowy proszek kakaowy, który można wsypać do szklanki, zalać mlekiem, lub wodą i gotowe. Jednak gdy znajdziemy chwilę czasu warto jest go poświęcić na przygotowanie takiej gorącej czekolady na piechotę.

Składniki
  • szklanka mleka
  • łyżeczka mleka skondensowanego słodzonego
  • cztery kostki czekolady mlecznej milka, można dodać więcej
  • dwie kostki gorzkiej czekolady
Wykonanie
  Zaczynamy od pokrojenia bardzo drobno czekolady, można ją również rozpuścić, wtedy lepiej się połączy z mlekiem. W rondelku podgrzewamy mleko. Na zdjęciu mam dosyć mało tego mleka, bo odmierzyłam niecałą szklankę.

  Gdy mleko będzie miało około 40 stopni odlewam trochę do oddzielnej szklanki i mieszam ze skondensowanym mlekiem. 
 Po czym spieniam mleko.
Do reszty mleka wrzucam posiekaną czekoladę, chwilę mieszam i wyłączam ogień. Po rozpuszczeniu będzie można je jeszcze podgrzać, jeśli nie będzie nam odpowiadała temperatura.
  Początkowo kawałki nie będą się chciały rozpuścić, ale w końcu całkowicie znikną. Wystarczy dłużej pomieszać. Teraz możemy dodać spienione od razu do szklanki lub część, a resztę na koniec. Ja zrobiłam to według drugiej opcji.
 Następnie wlewam mieszankę mleka z czekoladą i dokładam resztę spienionego mleka.
 Jako słodki dodatek posypuję jeszcze całość kawałkami czekolady.
Życzę wam smacznego, bo mnie bardzo smakowało.
  Na sam koniec chciałabym życzyć wam wesołych świat, dużej rezerwy w żołądku, żeby starczyło miejsca na wszystko. Do tego rodzinnej atmosfery i udanych prezentów. 
Asia

sobota, 8 grudnia 2018

Cavaliada Poznań

  Fani koni, czy też zawodów konnych wiedzą o co chodzi. Cavaliada to duże wydarzenie z masą ciekawych konkursów. Tego roku, jako że pomieszkuję w Poznaniu, postanowiłam odwiedzić Międzynarodowe Targi Poznańskie. Wybrałam czwartek, bo najbardziej mi odpowiadał, ale popełniłam spory błąd wybierając się tam rano. Miałam bilet na jeden dzień, czyli musiałabym siedzieć tam do wieczora żeby zobaczyć najciekawsze konkursy. Właśnie, najciekawsze są wieczorem, czyli powinnam przyjść właśnie później a nie z samego rana, ale teraz przynajmniej mam nauczkę.
  Ale bardzo mi się podobało mimo tego małego błędy. Zrobiłam parę zdjęć. Obejrzałam wszystkie stoiska po dwa razy i na pewno za rok tam wrócę.

sobota, 24 listopada 2018

Etui na zabezpieczenie laptopa

  Pogoda za oknem nas nie rozpieszcza. Chłodny wiatr, mroźne noce, a to krzyczy tylko w jeden sposób: Lepiej nie wychodź z domu. Ja niestety nie mogę posłuchać tego głosu. Nauki pełno i na wykłady trzeba chodzić. Dobra może nie koniecznie trzeba, ale lepiej chodzić, bo jak robić notatki to po swojemu. Przynajmniej takie jest moje zdanie. Kiedy piszę na matmie, to może niekoniecznie wszystko rozumiem, ale przynajmniej zapisuje wszystkie komentarze, które pozwalają mi to ogarnąć w najbliższym czasie.
  Jednak nie uczę się przez cały czas, przez większość, a wtedy robię coś innego. Piszę, gotuję, albo szyję. Tego ostatniego jest niestety trochę mniej, bo mam pomysł na plecak i nowy czaprak, jednak są to rzeczy na dłuższe myślenie i na samo wykonanie też potrzeba trochę czasu. Na szczęście pojawił się fajny materiał i potrzeba, a mianowicie kupiłam nowego laptopa. Lekkiego i mniejszego niż poprzedni. Kupiony na potrzeby studiów. Aby go nosić potrzebowałam jakiegoś etui. Poszłam do sklepu i po długim wybieraniu wreszcie zdecydowałam się. Fajny wzór i jeszcze wodoodporny.

sobota, 10 listopada 2018

Między książkowymi kartkami

  Cześć wszystkim, minęły dwa tygodnie i pora no kolejny post, a z czasem ciężko. Studia się zaczęły już miesiąc temu. Razem z nimi przyszło mnóstwo nauki. Bardzo dosłownie, nawet miałam się dziś wybrać do sklepu z tkaninami, a konkretnie do poznańskiego fabryq ze względu na specjalne spotkanie, jednak gdy zobaczyłam ile mam do nauki, zrezygnowałam. Matematyka, w tym liczby liczby zespolone i macierze, czyli sporo pracy żeby uporządkować sobie wiedzę z ćwiczeń. Do tego informatyka. Gdy patrzę na przykładowe zadania na kolokwium, które ma się odbyć za dwa tygodnie we wtorek, to zastanawiam się co ja właściwie robię na tym kierunku. Programowanie jest bardzo fajne, ale wiedza przyswajana w takim tempie już nie. Bardzo żałuję, że nie miałam informatki w liceum, byłoby mi łatwiej. ale dosyć już tego narzekania, przejdźmy do postu. Powstał on dość dawno, bo chyba jakoś we wakacje i gdy zobaczyłam na początku zdanie, ile to mam czasu, że zaczęłam czytać, to tęsknię za wakacjami.
 Kiedyś dodawałam na bloga zakładki do druku, a tym razem chciałam pójść bardziej na około.  Poszukałam w necie pomysłów, dokładnie na pintereście i znalazłam. Przesłodkiego Szczerbatka, a że właściwie to jestem fanką Jak wytresować smoka, musiałam takiego mieć. Zabrałam się za klejenie, ale wcześniej uzupełniłam moje zasoby papieru. Samo wycinanie zajęło mi masę czasu, ale patrząc na efekt jak najbardziej było warto.

sobota, 27 października 2018

Kosmetyczka na wyjazd

  Ostatnio zaczęłam częściej jeździć pociągiem na dłuższe odległości. Zwykle jest to kursowanie między Koninem a Poznaniem. Na takie wyjazdy potrzebna jest kosmetyczka. Uszyłam już kilka, ale żadna nie spełniała moich oczekiwań. Musiałam też znaleźć fajny materiał i z pomocą przyszedł mi sklep fabryq. Jak to ja, bardzo długo zastanawiałam się który wybrać, padło na piękny wzór leśny. Potem tylko dokupiłam zamek i coś na usztywnienie. Pierwszy raz trafiłam na tak genialny produkt. Zdobyłam go w sklepie Frania. Sklep jak dla mnie idealny, z dodatkami krawieckimi i kaletniczymi, z pewnością będę odwiedzać go częściej.

niedziela, 14 października 2018

Lama w oknie

 Post mocno spóźniony, ale chyba jest on zapowiedzią rzadszych postów. Czyli raz na dwa tygodnie. Zaczęłam studia i muszę się jeszcze w to jakoś wdrożyć. Jak będę mieć nadmiar postów, to wrócą raz na tydzień.
 Kiedy ja ostatnio szyłam misia, to było bardzo dawno temu. Do tego potrzeba wykroju, a takowego nie miałam. Pozostało mi więc przejrzenie pinteresta. To kopalnia inspiracji i pomysłów. Zaglądam tam również aby po prostu nacieszyć oko pięknymi rzeczami. Wykrój, który znalazłam był dość prostu i łatwo poszło, dzięki temu powstała taka śliczna lama.

sobota, 6 października 2018

Koszulka dla fanów Stranger Things

  Pomysł powstał z myślą o jakieś dłuższej bluzeczce na krótki rękaw do spania. Rozmiar wybrałam większy, żeby była trochę dłuższa. Zakupu dokonałam w sklepie New Yorker. Zawsze tam kupuję zwykłe koszulki. Ceny są bardzo niskie, dlatego jest to dla mnie atrakcyjna oferta. Tę bluzkę kupiłam za niecałe 13 złotych. Materiał też niezły i jak najbardziej mogę polecić. Więc jeśli macie na oku fajny wzór, to możecie sami taki zrobić. Dokładny poradnik jak zrobić taki napis jest tutaj.

sobota, 29 września 2018

DIY : Szelki guard

  Niedawno w komentarzu pod filmem zostałam poproszona o tutorial na szelki guard. Miałam to w planach od dawna, ale jakoś nie mogłam się za nie zabrać. Wmawiałam sobie, że nie mam dobrej taśmy i tak dalej. Ostatecznie okazało się, że taśma jest, okucia są, więc teraz nic tylko szyć. Wzięłam się w garść i zrobiłam w końcu te szelki. Psi test odbędzie się dopiero za tydzień, bo teraz jeszcze nie wracam do domu. A nie wracam, bo w poniedziałek, pierwszego października, zaczynam studia. No to kochani wrzucam parę fotek i na końcu filmik.

sobota, 22 września 2018

Pająki!

  Może jest tu ktoś jak ja, czyli ktoś kto boi się tych wszystkich małych stworzonek, z cieniutkimi nóżkami i innymi takimi. Mówię o wszelkiego rodzaju robakach. Kiedy tylko zobaczyłam tasiemkę z pająkami, a konkretnie z pajęczynami, stwierdziłam, że muszę ją mieć, mimo, że nie przepadam za pajakami. Kupiłam więc i od razu wzięłam się za szycie. Myślę nawet nad sprzedaniem jej. Zbyt często ulegam pięknym ozdobom, bo chcę zobaczyć jakby wyglądały na obroży, a potem nie mam za bardzo co z tym zrobić. Bo od kiedy Roy na co dzień nie chodzi w obroży, tylko na spacery to liczba akcesoriów rośnie, a spacerów wręcz odwrotnie.

niedziela, 16 września 2018

DIY : Szyjemy torbę na zakupy

  Miała być czarna, ale w sklepie nie mieli odpowiedniego materiału. Nic mi nie odpowiadało, więc padło na biały. Taką torbę można zabrać wszędzie. Świetnie sprawdzi się na zakupy, czy też jakiś wyjazd. A co o najlepsze możecie zrobić na niej własny napis, albo inny wzór.

sobota, 8 września 2018

Nowe mieszkanie, to samo życie

 Dla tych, którzy śledzą bloga, albo choćby instagrama wiedzą, że od jakiegoś czasu mieszkam w Poznaniu. Przeprowadzka spowodowana jest studiami. O tak w październiku zaczynam pierwszy rok studiów na politechnice. Jak mi pójdzie? Nie mam pojęcia, czy będę mieć czas na szycie, czy pisanie, tego nie wiem. Myślę jednak, że nawet mimo to znajdę chwilę. To przecież tylko nowa szkoła i więcej nauki. Pamiętam jak bardzo chciałam być już po maturze, mieć za sobą te stresy. Teraz kiedy jestem już kilka miesięcy po, jestem okropnie szczęśliwa, nie zamierzam tego powtarzać. Na studiach czeka mnie jeszcze wiele egzaminów, ale do matury nie chcę już wracać.

sobota, 1 września 2018

Worek z leśnym motywem

  Za miesiąc zaczynam szkołę, ale nie tylko dlatego uszyłam kolejny worek. Mój poprzedni z tukanami już się trochę przetarł w niektórych miejscach. A to wszystko dlatego, że użyłam zbyt miękkiego materiału w miejscu, którego ciągle się używa. Zmiana więc była jak najbardziej uzasadniona. Musiał być to także worek z kieszeniami. Na telefon oczywiście. Idąc dalej, po przeprowadzce do nowego miejsca zwietrzyłam miejsca z tkaninami. Jedno już właściwie było mi znane. Mówię tu o sklepie fabryq. Super tkaniny i bardzo miła pani w sklepie. Doradziła mi i dała parę cennych rad. Kupiłam tam cudowny materiał z motywem zwierząt. Jestem zakochana w tym wzorze i mam w planach zrobić z niego poduszki.

sobota, 25 sierpnia 2018

Trzy kolory

  Całkiem dawno temu trafiłam w sklepie z tkaninami na cudowną tasiemkę. Kupiłam nieco ponad metr i uznałam, że muszę uszyć z niej obroże, bo jest to bardzo fajne połączenie kolorów. Wyszła trochę flaga, ale mimo wszystko jestem zadowolona. Podszyta pianką, z wytrzymałą klamrą.

sobota, 18 sierpnia 2018

Nie do szkoły

Na razie jeszcze nie idę do szkoły, dlatego też to co uszyłam nie jest na razie do szkoły. Po prostu zaczęłam nosić ze sobą długopisy, pisaki i takie inne. Po co ma się to walać tak po prostu, lepiej żeby były w piórniku. Już wcześniej miałam uszyć jakiś normalny i prosty przede wszystkim. Zobaczyłam gdzieś zdjęcie i powiedziałam, zrobię taki. Znałam ten kształt już wcześniej, ale jak na razie nie miałam dobrego sposobu. W końcu poszłam na łatwiznę i uszyłam go najprościej jak się dało. Na koniec zakryłam szwy jakąś lamówką, którą miałam pod ręką i wyszło. Dokładnie tak jak chciałam.

sobota, 11 sierpnia 2018

Gdynia - Sopot

Wakacje trzeba jakoś wykorzystać. A ten wyjazd przyszedł dość niespodziewanie. Ogólne moje wrażenia są bardzo pozytywne, szczególnie, że jeździliśmy rowerami wszędzie. Do Sopotu z Gdynii również. I mogę stwierdzić, że trasy leśne to spełnienie moich marzeń. Widoki cudowne, pogoda dopisała. Nawet trochę się spaliłam na słońcu. Fakt, że nigdy w życiu tyle kilometrów rowerem nie przejechałam, ale jak najbardziej było warto. Zdjęcia robione telefonem, bo aparat był wtedy w pracy.

sobota, 4 sierpnia 2018

Przeprowadzka?

  Tak to wciąż wakacje, oczywiście dla tych którzy się uczą. Czyli dla mnie też. Tylko, że w moim przypadku są one najdłuższe w życiu, bo aż do końca września. Wyniki matur już były, tak samo jak listy przyjętych na studia. Poszło mi nieźle, dostałam się tam gdzie chciałam bez żadnych przeszkód. Jak na razie chyba najłatwiejsze za mną. Teraz pozostaje się tylko uczyć i później dostać dobrą pracę. Jak poradzę sobie na studiach to mam nadzieję, że potem nie będzie źle. Ne wiem tylko czy będę potrafiła skupić się tylko na jednej rzeczy.
  Może zacznę od tego, że te całe studia sprowadzają się do miasta zwanego Poznań, które jest zapewne wszystkim znane i pewnie nawet oklepane, szczególnie w mojej okolicy, choć i na Wrocław wiele osób poszło. Jak dla mnie wygląda to tak: chcę iść do miasta, które znam, mam dobry dojazd i rodzinę. Dlatego wybrałam to miejsce. Nie wiem tez czy o tym wspominałam, ale przez tę naukę rodzina postanowiła mi kupić mieszkanie. Super pomysł. Wiadomo z realizacją jest trochę gorzej. Bo zdecydowaliśmy się na zakup od dewelopera. W tamtym roku, jakoś w lipcu znaleźliśmy niezłe miejsce, ceny też nie były jakieś szalone, a wiadomo, że mieście często można spotkać się z niesamowitymi kosztami za metr. Jako że budynek był dopiero budowany trzeba było poczekać. W tym czasie my płaciliśmy raty, a mieszkanie powstawało. Aż w końcu w lipcu pojechaliśmy na odbiór mieszkania. Trzeba było wszystko sprawdzić. U mnie wszystko było ok i mam nadzieję, ze nic się nie zepsuje. Miejsca za dużo nie jest, ale czego chcieć od takiego metrażu, czyli ponad 36 metrów. Deweloper razem z kluczami podarował nam szampana. Pomysł fajny.

sobota, 28 lipca 2018

Jak uszyć nauszniki?

 Zamarzyły mi się nauszniki i zrobiłam. Wcześniej próbowałam swoich sił na szydełku, ale to bardzo żmudna praca, bardzo. Łatwiej było je po prostu uszyć, tak więc zrobiłam. Do tego zrobiłam jeszcze film dla zainteresowanych. Jeśli ktoś go jeszcze nie widział to zapraszam.

sobota, 21 lipca 2018

Mata dla psa

  Kolejna część zamówienia nieodpowiedzialnego klienta. Jest to mata dla psa wodoodporna. W kolorze moro. Wypełniona watoliną, uszyta z kordury. Rozmiar to koło 70 cm na 100cm. Szycie sprawiło mi niemałe kłopoty, bo materiał sam w sobie jest dość sztywny. Naprawdę nagimnastykowałam się przy tym jak nigdy przedtem. Nie było to trudne, ale problematyczne. Rogi również zostały zszyte żeby nic się w środku nie przesuwało.

sobota, 14 lipca 2018

Filmowa poduszka

  Czy są tu może jacyś fani Gry o tron. Ja osobiście jestem jedną z takich osób. Dlatego też z niecierpliwością czekam na ostatni sezon. Kiedy skończyłam oglądać dostępne odcinki pomyślałam, że chciałabym coś mieć z motywem wilka z Winterfell. Początkowo to miała być koszulka, ale to zbytnio oklepane. Padło na poduszkę, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze jakiego koloru materiału użyć. Biały tak samo jak czarny to nuda. Za to szary to już co innego. Ostatecznie okazało się, że ten kolor idealnie pasuje. Wycinanie jak i malowanie zajęło mi masę czasu, jednak dla tego efektu warto było.

sobota, 7 lipca 2018

Udane polowanie

 Nie chodzi tu o takie zwykłe polowanie. Bo to polowanie na burze. Ostatnim razem nie było zbyt udane, może dlatego, że samo zjawisko nie było jakieś bardzo gwałtowne. Ostatnim razem natomiast było na co popatrzeć i jestem zachwycona z efektów. Pogoda dała prawdziwego czadu. Wzory tworzone przez burzę okazały się nieprawdopodobny. Może nie przybierają znanych nam kształtów, ale ciekawie wyglądają, przynajmniej dla mnie. Napiszcie koniecznie co o tym sądzicie. Są to zdjęcia burzy z początku maja. Jako że wtedy byłam zamęczona maturami, nic nie dodawałam.

sobota, 30 czerwca 2018

Zestaw Coralowy

  Zestaw o nazwie Coral został stworzony. Powstawał na zamówienie, ale trafił mi się nieodpowiedzialny klient, który się rozmyślił, oby jak najmniej takich w przyszłości. Zastosowałam tu trochę nowości o których zaraz opowiem.
  Zacznę od pianki, używałam jej już wcześniej, ale nie czarnej, uważam, że najlepszy efekt daje własnie ten kolor.

sobota, 23 czerwca 2018

Czaprak "od kuchni"

  Zakupy zostały zrobione, więc trzeba zasiąść do maszyny. Powiem szczerze, że długo się do tego zabierałam. Jakoś brakowało mi chęci i motywacji. Potem przyszedł wyjazd i wreszcie ogarnęłam cokolwiek. Historia powstawania czapraka jest dość krótka. Otóż, zanim zasnęłam przeszedł mi do głowy pomysł. Myślałam już nad tym wcześniej, ale dopiero wtedy wszystko uzyskało moje poparcie. Potem odwiedziłam sklep i następnego dnia zaczęłam szyć. Namęczyłam się strasznie tym jeleniem, ale dało radę.

sobota, 16 czerwca 2018

Wakacyjny wyjazd

  Długo to planowaliśmy. Zaczęło się przed maturą. Koleżanka ma domek nad jeziorem, więc zaproponowała mnie i kilku najbliższym znajomym wyjazd. Pomysł dobry, tylko długo musieliśmy czekać. Jechaliśmy tam około godziny, ale warto było. Gdyby nie brak bieżącej wody, zostalibyśmy dłużej. Do tego dręczące nas komary, które na szczęście rzadko nam dokuczały. Trzydniowy pobyt zepsuła nam troszkę pogoda, bo w końcu byliśmy nad jeziorem i najlepiej byłoby sobie popływać. Było za zimno. Za to miałam okazję popłynąć kajakiem. Jak najbardziej polecam. Zanim przejdę do zdjęć, powiem co nieco jak powstały. Pierwszej nocy nie mogłam za bardzo spać, więc koło czwartej wyszłam na zewnątrz i uwieczniłam piękno tamtejszej natury. Następnego dnia obudziłam się o trzeciej, a wtedy mgła unosząca się ponad wodą zachwyciła mnie i ją również musiałam uwiecznić. Oto są efekty.

sobota, 9 czerwca 2018

Fotografia w moim wydaniu

  Fotografią zaraziła mnie koleżanka. Na początku była to zabawa zwykłym kompaktem Sony, który dostałam na komunię, jak miałam osiem lat(2008). Ale wtedy na patrzyłam na to jak na fotografię tylko aparat, którym można robić zdjęcia. Chodziłyśmy z koleżanką na sesje. Oprócz tego były zdjęcia psów, do teraz to się nie zmieniło.

sobota, 2 czerwca 2018

Wiosenna burza

  Post dużo spóźniony ale to wszystko z powodu matur. Terminy dodania się przesunęły. Ale wróćmy do tej burzy. Tak ogólnie to nie przepadam za tego typu zjawiskami. Szczególnie w nocy, w dzień jak jestem w domu to jeszcze jest ok, ale tylko wtedy kiedy nie wieje w tym samym czasie. Tym razem nie mogłam się tego bać, bo miałam zamiar zrobić zdjęcie burzy. Okazuje się, że nie jest to takie proste jakby się mogło wydawać.
  Nastawiłam aparat na statywie i cykała się seria dziesięciu zdjęć, a ja tylko naciskałam spust migawki. Udało mi się złapać jeden błysk, ale tylko jeden na ponad sto zrobionych zdjęć. Oto efekty:

sobota, 7 kwietnia 2018

Przerwa

  Cześć! Dzisiaj mam niezbyt wesołą wiadomość. Pisałam o niej już wcześnie, na początku roku, że będzie taka przerwa. Jest ona spowodowana zbliżającymi się maturami. Nie będę mieć zbyt dużo czasu, ale po maturkach oczywiście wracam.
  Szkoła jest teraz wyjątkowo uciążliwa, ale trzeba się uczyć, bo to w końcu ostatnia klasa. Niedługo studia, a do tego trzeba wszystko dobrze zdać. Przez ten czasu niestety trochę zaczęłam zaniedbywać psa, więc czasem muszę wygrzebywać resztki mojego czasu na spacery i zabawę z nim, co nie jest łatwe.
  Do tego mój aparat leży i się kurzy, to tez przez brak czasu, a może to tylko wymówka. Może po prostu mi się nie chce. Nie wiem. Zresztą nie przepadam za zimą, więc to może dlatego te chęci zniknęły. Chociaż zima to też piękne widoki, tylko to mogłoby mnie zachęcać, ale tak nie było.
  Skoro jest przerwa na blogu to i również na YT. Dlatego bardzo przepraszam widzów za ten czas ciszy. Przerwa potrwa do końca maja.
  Na koniec podzielę się z wami, zdjęciami z gór. Dokładnie z Karpacza, gdzie byłam w te ferie.

sobota, 31 marca 2018

Nocne niebo zimą

  Na zewnątrz chłodno, ale ma być lepiej. Na to liczę. Ciepła herbatka, kocyk, dobry film. Najlepsze połączenie. Czasem jednak chce mi się wyjść na dwór, ale tylko czasem. Przecież ktoś musi chodzić z psem na spacery. Poza spacerami zabieram ze sobą na podwórko aparat ze statywem. Kiedy raz wyszedł księżyc, musiałam spróbować. Nigdy nie fotografowałam go więc to było coś nowego. Zanim zrobiło się czyste niebo, wszystko było przysłonięte chmurami, więc troszku wymarzłam, ale było warto. Roy cały czas mi towarzyszył. Głównie przeszkadzał, ale na swój uroczy sposób.

sobota, 24 marca 2018

Torba z jeleniem

  Wreszcie kupiłam spory zapas kartek samoprzylepnych, bo aż 100 sztuk, teraz jest ich mniej bo od kiedy mam mate samogojącą to wszystko stało się prostsze. Wycinanie to przyjemność. Choć mam wrażenie, że tym razem trafiłam na lepszy jakościowo papier, ale jakoś dziwnie odstaje przy krawędziach, więc mam z tym mały problem. Do tego kupiłam jeszcze farby, czarny do białych tkanin i biały do czarnych, bo tych najwięcej używam. Zapłaciłam za nie całkiem sporo, bo prawie 10 zł, nie licząc przesyłki oczywiście. Wcześniej o połowę mniejsze opakowanie zapłaciłam chyba koło trzech złoty. Papier natomiast kosztował mnie 16,60 bez przesyłki a z 25, więc przesyłki wszystko psują.
  Ale przejdźmy już do tego jelonka.Wycinanie było całkiem proste, a potem tylko malowanie na cudownym materiale. Używanie go do malowania to sama przyjemność jest jak płótno. Pomalowałam torbę na zakupy, którą już wcześniej szyłam, ale chciałam ją jakoś ożywić i efekt wyszedł naprawdę fajnie, aż zaczęłam się zastanawiać, czy czasem nie zrobić sobie takiego worka z tym jeleniem.

sobota, 17 marca 2018

Ponczki!!!

  Ostatnio na angielskim w szkole z koleżanką wymyśliłyśmy to. Początkowo powstał napis, potem cała reszta, w moim wykonaniu. Kiedy tylko znalazłam trochę czasu, od razu zabrałam się za szycie. Pierwszy pomysł zakładał jeszcze naszytego pączka na górze. On był ale tylko przez chwilę, dokładnie to kilka minut, bo stwierdziłam, że wygląda tragicznie i nie będę mogła się podpisać pod nim. Postanowiłam, więc odciąć ten nieszczęsny kawałek z pączkiem i doszyłam zwykły kawałek. Gdybym od razu zaplanowała sam napis, na pewno zrobiłabym go znacznie niżej, ale plan był inny.
  Ogólnie to ostatnio mam bardzo mało czasu na wszystko. Ciągle tylko szkoła, ale jeszcze tylko trochę niewiele zostało. Mało szyję, bo czasu brak. Więcej jest raczej planowania niż robienia, ale po szkole będę nadrabiać. Konie, szycie, fotografię, jakiś wyjazd i psa.
  Dobra wróćmy do tego worka. Ma kieszeń w środku, taką akurat na telefon :D.

sobota, 10 marca 2018

Etui na notebooka

  Odkąd kupiłam notebooka, nie ma gdzie go trzymać. W domu to może leżeć gdziekolwiek, ale jak gdzieś go zabieram, a przecież po to go właśnie kupiłam, mam problem. Nie chcę go porysować. Pierwsze etui wyszło nieźle, gdyby nie to, że było za małe. Potem zwątpiłam, czy w ogóle je szyć, bo internet mi nie pomagał, jeśli chodzi o kupno. Ale w końcu kupiłam filc, początkowo zamysł był, etui na telefon i taki też powstał.

sobota, 3 marca 2018

Better do it ...

 Zima się kończy, chyba się cieszę, ale jak dla mnie było za mało śniegu. W ferie też jakoś za dużo go nie było. Ale za to miałam wtedy sporo czasu, większość poświęciła oczywiście na naukę, ale nie trzeba było się na lekcje uczyć, ani nic, więc szyłam. Do tego jeszcze pisałam. Właśnie bo piszę i to nawet całkiem sporo. Tak naprawdę to ja mam już dawno skończoną taką jedną opowieść, ale raczej nie zamierzam nic z nią robić, chyba, że kiedyś mi się zachce, żeby ją napisać jeszcze raz. Kiedy ona powstawała nie byłam za bardzo wprawiona w pisanie i szło mi to trochę opornie, lecz sama historia jest dobra i sama jestem z niej dumna, nawet bardziej niż z tej obecnej. Ale to chyba dlatego, że nad tamtą siedziałam znacznie dłużej. Rok pisałam ręcznie, zajęło mi to dwieście stron kartek w kratkę A4, ale potem chciałam ją przepisać, jest lepiej niż rękopis Wciąż jednak nie do końca z opowiedzenia tego jestem zadowolona. Potem rok przepisywałam, także bardzo opornie. Trochę się rozpisałam nie na temat, to wróćmy do tematu.
 Zostało mi jeszcze sporo materiału od plecaka, więc do kompletu musiałam jeszcze doszyć worek. Samo szycie zajęło mi dosłownie chwilę, bo około półtorej godziny, nawet mniej.

sobota, 24 lutego 2018

Stay wild

  Dużo czasu zajęło mi zrobienie tego, jeśli patrzeć na pomysł i samo wykonanie. Bo zanim kupiłam koszulkę sporo minęło. Ale potem poszło jak po maśle, dosłownie, wszystko w jeden wieczór, no prawie. Zaczęłam od wycięcia wzorów. Potem kupiłam koszulkę i dopiero malowałam. Szczerz to wyszło nie tak jak chciałam, bo napis mógłby być mniejszy, ale wtedy to bym nie dała rady takiego maleńkiego napisu wyciąć.

sobota, 17 lutego 2018

Roy kończy cztery lata

  Wszystkiego najlepszego, życzę mojemu psiakowi. Przede wszystkim, żeby był grzeczniejszy. A urodziny miał 13 lutego, dzień przed walentynkami. Można go nazwać prezentem walentynkowym. Na ten dzień piekłam ciastka, ale nie tylko na ten, bo na treningi. Robi się coraz cieplej więc musiałam coś zrobić. Ciastka skończyły się już dawno, ale potrzebowałam impulsu, żeby cokolwiek zrobić. Do tego kupiłam parę rzeczy, a żeby się za bardzo nie wykosztowywać, starałam się wybierać rzeczy z umiarem.

sobota, 10 lutego 2018

Wilczy plecak

  Niby koniec roku się zbliża, bo matura tuż za rogiem, ale chociaż na końcówkę, chciałam mieć normalny plecak. Na pewno jeszcze na później się przyda.Zaczęłam od odrysowania wszystkiego na papierze. Wzorowałam się na plecaku z vansa od siostry.

sobota, 3 lutego 2018

Te gwiazdy

  Niebo czasem ukazuje nam piękno, którego czasem nie zauważamy, ale warto się zatrzymać na chwilę i spojrzeć w górę, bo nigdy nie wiadomo co tam możemy ujrzeć. Od niedawna stałam się fanką nocnego nieba i gwiazd. Zachwycam się na każdym kroku. Szczególnie dużo się dzięki temu nauczyłam o ustawieniach i dużo więcej współpracuje z nim. A o to niektóre efekty. Mogą się trochę różnić kolorystyką.

sobota, 27 stycznia 2018

DIY : obroża półzaciskowa

  Kiedy stwierdzisz, że twój psiak potrzebuje czegoś nowego, możesz coś dla niego zrobić. Kiedyś pokazywałam jak zrobić zwykła obrożę na klamrę czy też martingle. Jeśli chodzi o półzacisk to nie ma tutaj za dużo roboty. Żeby ułatwić samą robotę nagrałam film, który ułatwi zrobienie takiej obroży.

sobota, 20 stycznia 2018

Koszulka z nadrukiem Kindreda

  Były święta, a wraz z nimi narodziło się parę pomysłów, a konkretnie chodzi mi tutaj o prezent dla mojej siostry. Z racji tego, że często gra tą postacią, taka koszulka zdaje się być dobrym pomysłem na prezent. Wycinanie zajęło mi bardzo dużo czasu, chociaż jak zwykle. Teraz robiłabym to na macie do cięcia, ale wtedy jeszcze jej nie miałam. Pomalowana farbami do ciemnych tkanin, kolor biały. Do tego użyłam jak już niektórzy wiedzą papieru samoprzylepnego na którym miałam nadrukowany wzór. Malowanie z użyciem gąbki poszło również opornie, ale było warto. Kolor koszulki te sam co ostatnio, on jako jeden pasował do klimatu. Z tyłu dodałam mały elemencik od siebie.

sobota, 13 stycznia 2018

DIY : Jak uszyć plecak - emotikonę.

  Cześć wszystkim! Nadeszło trochę zimna, trochę śniegu, ale żeby to dobrze popadało to nie. U mnie w szkole coraz to gorzej, ale nie ma się co dziwić. To będzie rok dużych zmian.
  Ale co będę tu o pogodzie i o szkole opowiadać. Tytuł posta widzicie, więc wiadomo czego się spodziewać, no może ie do końca. Film na YT pojawił się wcześniej, tutaj będzie trochę później ale to nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Przychodzę dziś do was z tutorialem o tym jak zrobić taki plecak.

sobota, 6 stycznia 2018

Czego można się spodziewać po nowym roku.

 Już możemy mówić, że mamy 2018 rok, więc jak pewnie większość z was postanowiłam zrobić wcześniej zapowiadaną listę postanowień na ten rok.
  • zrobić tutorial na nauszniki dla konia
  • uszyć szelki bezuciskowe
  • dodać film z instrukcją jak uszyć plecak emotkikonę
  • jeszcze więcej spacerów z Royem
  • skończyć moją pisaninę
  • poznać dużo nowych ludzi
  • posty co sobotę (kwiecień i maj będą bez postów)
  • uszyć bluzkę
  • więcej fotografowania
  • zrobić zdjęcia burzy
To nie są wszystkie postanowienia, bo tan od razu to ciężko cały rok sobie zaplanować.  Życzę wszystkim najlepszego w nowym roku i wytrwaniu w postanowieniach.
Gdyby ktoś chciał kupić Keyboard to zapraszam link.
Asia