sobota, 30 września 2017

DIY : Jak pomalować koszulkę?

  Kupiłam koszulkę, pomalowałam, zrobiłam. Tak wygląda historia mojej nowej bluzki. Długo myślałam nad idealnym kolorem i napisem, aż znalazłam. Wszystko wyszło tak na 9/10. Mogłoby być lepiej. A oto zdjęcia z pracy nad nią. Krótki tutorial dołączam również.

sobota, 23 września 2017

Worek na chrupki

 Cześć wszystkim dziś przychodzę do was z kilkoma zdjęciami. Zdjęciami woreczka na chrupki. Budowa jest raczej prosta, zewnątrz pasuje do poprzedniego postu, wewnątrz umieściłam materiał wodoodporny, szkoda, że nie znalazłam lepszego wzoru, ale trudno. Trochę ciężko się zamyka, jednak jest to wina zbyt wąskiego paska na sznurek.

sobota, 16 września 2017

Czaprakowe szaleństwo

  Miałam okazje szyć kolejny czaprak, miał być dla koleżanki, która się rozmyśliła, więc będę musiała go teraz sprzedać. Nie potrzebuje kolejnego dla siebie, jeden już mam. Do uszycia jego użyłam bawełny za 10 zł, chyba,  za metr na allegro, oczywiście jest to cena bez przesyłki. Spodobał mi się również materiał, który kupiłam na próbę, chodzi mi o elanobawełnę. Tutaj też cena była około 10 zł, więc nie dużo. Za przesyłki jedynie dopłaciłam trochę, ale warto było. Czaprak został przymierzony na koniu i wszystko idealnie pasuje. Ten wycięłam większy, bo poprzedni był trochę za mały.

sobota, 9 września 2017

Piórnik na dobre rozpoczęcie roku szkolnego

  Nie wiem jak wy, ale ja jeszcze się uczę, jestem obecnie w trzeciej klasie liceum, więc na ten ostatni rok na naukę będę musiała poświęcić dużo więcej czasu. Niestety też na przedmioty za którymi nie przepadam, albo kompletnie mi się nie przydadzą. Nie mogę nic zmienić, więc dalej będę się uczyć. Na pierwszy dzień w szkole postanowiłam odświeżyć nieco mój sprzęt do nauki. Chodzi mi tutaj o piórnik. Już wcześniej pokazywałam wam jak uszyć taki piórnik, ale teraz zrobiłam to nieco inaczej, żeby nie było tyle szwów na zewnątrz, ograniczyłam je tylko do ozdobnych i koniecznych. Całość jest w kolorystyce worka, a we wnętrzu ukryłam robaki...

sobota, 2 września 2017

Kliker, czyli skuteczny pomocnik w szkoleniu

  O szkoleniu klikerowym dowiedziałam się zaraz po tym jak wzięłam do siebie psa. Chciałam coś skutecznego w szkoleniu psa. Pozytywne szkolenie zachęcało nie tylko nazwą, ale i wynikami. Czytałam dużo, oglądałam poradniki, po czym stwierdziłam, że muszę wypróbować. Tak na prawdę, jeśli chodzi o szkolenie psów, to sposobów jest wiele i nie każdy działa na każdego psa. Więc szkolenie naszych psiaków to niekiedy testowanie każdej z tych metod. Ja właśnie tak robiłam. A kliker znacząco mi w tym pomógł. Jeśli chcecie dowiedzieć o tym nieco więcej to polecam książkę "Kliker - skuteczne szkolenie psa".
  Roy od razu zrozumiał o co chodzi, klik-nagroda. Dzięki temu powtarzał zachowanie o którym mi chodziło. W tej metodzie najważniejsza jest też nasza reakcja, żeby trafić na to zachowanie o które nam chodzi i to je właśnie nagradzać. Kliker zaczynamy od wprowadzenia i samo kliknięcie ma być sygnałem do nagrody, równie dobrze można korzystać ze słowa, jednak powinno ono być krótkie i takie, którego nie używamy na co dzień, np.: yes. Natomiast najczęściej wybieramy właśnie kliker bo jest bardzo precyzyjny i jego dźwięk jest wyjątkowy.
Podstawową zasadą jest  bezwzględne pamiętanie o nagrodach. Nawet jeśli przyciśniemy przez przypadek powinna być nagroda. Nawet jeśli klikniemy nie na to zachowanie o które nam chodziło, musi być nagroda. Nieprawidłowe klikanie jest naszą winą, a odkąd uczymy psa, że klik oznacza, że zaraz otrzyma nagrodę jest umową, której nie wolno nam zrywać. Musimy być konsekwentni.