Oto co kupiłam. Może się to wydawać nie dużo, ale nie często kupuję coś dla psa, bo dziadkowie, z którymi mieszkam, by mnie z domu chyba wyrzucili. Do jedzonka dołączyła zabawka zapachowa. Tego dnia też zabrałam Roya na pierwszy w tym roku spacer w dzień. Wydaje się niezbyt wyjątkowe, spacer w dzień, ale normalnie to szkoła mi na to nie pozwalała. Właśnie, bo zaczęły się ferie.
Roy szalał jak zwykle na spacerach w tym kierunku. Są to zwykle niezbyt ciekawe tereny na początku, bo to tylko chodnik. Potem było lepiej. Oprócz pewnego owczarka niemieckiego, który wystraszył mnie na śmierć. Idę sobie spokojnie polną drogą i co widzę, ogromnego psa biegnącego prosto w naszym kierunku. Porządnie mnie przestraszył, ale starałam się uspokoić. Szłam sobie spokojnie dalej i pies wrócił na swoje podwórko. Więc nic nikomu się nie stało. I jeszcze zdjęcie mojego czterolatka.
Asia
Wszystkiego najlepszego dla Roya!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: https://stellaija.blogspot.com/?m=1
Najlepszego! Szczerze, szacowałabym jego wiek na 5/6 lat, a tu niespodzianka - dopiero cztery stuknęły! Też mam ten problem z rzeczami... ,,a po co to, a na co to?" Wynagradza mi to świadomość, że w razie nagłego wypadku (cóż, to samo życie) ktoś się nimi zajmie przez jakiś czas. Z tymi owczarkami to dziwna sprawa - ostatnio jeden osobnik na mnie *uwaga* nasyczał niczym wąż...
OdpowiedzUsuńA to ciekawe, ale u psów to wszystko zależy od wychowania i charakteru psa. Czyli człowiek zawsze winny.
Usuń