wtorek, 31 grudnia 2019

Żegnaj 2019

Jak co roku, gdy kończy się grudzień robię małe podsumowanie, zaznaczam wykonane postanowienia i ubolewam nad tym tego nie udało mi się zrobić, obawiam się, że w tym roku może tego trochę być. Wszystko to przez brak czasu, ale niestety też chęci. W styczniu pojawi się kilka postów związanych własnie ze studiami i wszystko wyjaśnię. zacznijmy więc od wykreślenia postanowień z listy.
  • dodać tutorial na prezent o którym mówiłam 
  • wyjechać gdzieś, zaplanować wyjazd
  • uszyć kantar
  • kupić nowy aparat
  • więcej przepisów na blogu
  • uszyć pościel, może jeszcze ją w jakiś sposób ozdobić
  • zrobić bluzę nawiązującą do serialu Teen Wolf, a najlepiej dwie
  • dostarczyć schronisku nieużywane obroże Roy'a
  • nauczyć się grać na gitarze
  • post o fotografowaniu burzy
Ojeju. Tak jak zaczęłam powyżej, niewiele udało mi się zrobić. Teraz śpieszę z wyjaśnieniami co do niektórych punktów. Teen Wolf, cóż chyba zbyt dawno oglądałam ten serial i brak mi motywacji. Co do kantaru, to sama nie wiem czemu tak wyszło. Przepisy to chyba powinnam odhaczyć, bo w planach mam ich sporo. Są już napisane, tylko nie było kiedy opublikować. A te obroże i smycz to leżą u mnie w Poznaniu ponad pół roku i czekają. Burz to chyba nie było zbyt wiele w tym roku, bo nawet żadnej nie sfotografowałam. Pościel uszyłam ale nie pojawiła się na blogu. Niektóre elementy chciałabym przenieść na postanowienia na kolejny rok z nadzieją, że coś z tego zostanie wykonane. Tym razem muszę się naprawdę zebrać i wziąć za robotę. 
  • post o pieczeniu chleba
  • nadrobić posty z 2019 o targach hobby i cavaliadzie
  • post o moim planowaniu, czyli bullet journal
  • zaległy post o psich targach
  • dodać w wpis o pościeli
  • zabrać obroże i smycze do schroniska
  • opinie o nowym tablecie
  • uszyć spodenki dresowe
  • dodać film o szyciu plecaka
  • oby było więcej burz, to pojawi się post
  • post o tym jak robię zdjęcia na imprezach
A na koniec kilka zdjęć.
Ten rok był dla mnie czasem wielu nowości. Między innymi praca ponad 300 kilometrów od domu. Poznanie tam wielu nowych ludzi. W Gdyni pierwszy raz wzięłam udział w warsztatach cukierniczych. Odwiedziłam miejsce, gdzie kiedyś bardzo często bywałam na wakacjach, czyli Władysławowo. Pierwszy raz byłam też na targach hobby w Poznaniu. Pierwszy raz w życiu leciałam szybowcem, a samolotem czy inną taką maszyną nie miałam okazji. Kupiłam nowy aparat, sprzedałam poprzedni. Zwolnił mi się pokój w mieszkaniu i zdecydowałam się na współlokatorkę. Dodatkowo zaczęłam pić Yerbę i jak na razie tylko testuję. Pod koniec roku rzuciłam się jeszcze i kupiłam tablet i wciąż zastanawiam się jak w ogóle dawałam radę bez niego. Teraz jest moim nierozłącznym elementem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz