sobota, 28 marca 2020

Moje początki z Bullet Journal

Nie uważam się za znawcę, ale chciałabym wam trochę opowiedzieć o tym jak zaczynałam przygodę z planowaniem. Tworzenie list, zapisywanie rzeczy do zrobienia to było coś co zawsze lubiłam robić. Zawsze muszę mieć wszystko rozpisane.
Początkowo zależało mi tylko na zapisywaniu ważnych dni, testów lub wyjazdów, a wygląd takiego zeszytu, bo planerem tego nie można było nazwać pozostawał wiele do życzenia.
Potem przerzuciłam się na zeszyt w kratkę i tam bardziej skupiłam się na wyglądzie. Nawet chciałam zrobić okładkę. Jest to zeszyt, którego używałam w liceum.
Pod koniec to już planowałam sobie naukę, żeby o niczym nie zapomnieć. Następnie przyszedł czas na coś poważniejszego, czyli zeszyt w kropki. Długo szukałam odpowiedniego. Nie byłam też pewna czy kropki będą odpowiednie, więc wolałam nie wydawać zbyt dużo pieniędzy i za około 14 zł kupiłam na aliexpress kołozeszyt w kropki.
 
Ostatnie dwie strony to już są plany na nowy bj. Jak widać, to wszystko z czasem się zmieniało, nawet samo pismo, które wciąż próbuję poprawić. Nowe czcionki, których chciałabym się nauczyć.
Samodzielne tworzenie planera
Jest to świetna opcja dla osób, które tak jak ja lubią tworzyć listy, trzymać się planu i muszą mieć wszystko zorganizowane. Dla mnie to przede wszystkim kalendarz, w którym zapisuję dosłownie wszystko. Swoje wydatki, plany oszczędzania, listy rzeczy do kupienia, testy, plany nauki, spotkania i wiele innych rzeczy. W tym momencie nie wiele mogłabym zrobić bez bj.
Takie rysowanie jest również odprężające. Dla mnie to sama przyjemność, więc jak najbardziej polecam chociażby spróbować. A poniżej zdjęcia nowego notesu w kropki ze sklepu bazgrołki, który już czeka aby go zapełnić.
Jak widać, co nieco już zapełniłam. Post pisałam już jakiś czas temu, teraz tylko dodaję ten element. Mogę już co nieco powiedzieć o tym notesie. Ogólnie to kartki są grube, i nie zdarzyło mi się, aby coś przebijało na druga stronę. Jednak mam ogromny problem z ich wyrywaniem, bo same zaczynają się wyrywać od dołu, i przez to trochę się rozwala cała konstrukcja. Jedno co mogę o tym powiedzieć, to, że z pewnością nie kupię go drugi raz. Pomimo tego, że jest piękny i dostałam urocze pocztówki. Kartki można wyrywać i przez to są niezbyt stabilne. 

Asia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz