sobota, 17 października 2020

Moje bogate plany na przyszłość

 Od jakiegoś czasu staram się rozwijać moje zainteresowania i poszerzać wiedzę na wybrany temat. Jeszcze nie jestem do końca pewna z czym zwiążę swoją przyszłość, dlatego chciałabym mieć jak najwięcej możliwości w którą stronę pójść. W przyszłości chciałabym mieć kontakt z psami i końmi, jednak nie wiem czy będzie to częścią mojej pracy, dzięki której będę zarabiać na życie. Jest to dość niepewne, dlatego też poszłam na studia. Choć czasem mam ochotę rzucić to wszystko, bo nauki za dużo, albo mówię sobie to za trudne, a potem przypominam sobie, że jest to całkiem ciekawe. Z tym, że moją przeszkodą jest niewiedza. Od zawsze lubiłam coś tworzyć, a to kierunek, który raczej się z tym wiąże. Piszemy programy, bawimy się elektroniką i czasem coś liczymy, a matma jest czymś, czym naprawdę lubię się zajmować. Jak się odważę, to może nawet zacznę udzielać korepetycji. Po za tym szukam też różnych kursów, żeby jak mieć jak najwięcej otwartych dróg. Zaczynam od bardzo podstawowych rzeczy, bo kurs pierwszej pomocy, wychowawcy wypoczynku. To jest coś pewnego, na co zaraz będę się wybierać.
  Reszta to są bardziej niepewne plany, ale są. Bo mam kilka opcji, a zdecydować się na którąkolwiek nie jest łatwo. Prawdopodobnie zacznę od kursu instruktora jazdy konnej i może instruktor szkolenia podstawowego, ale do tego będę potrzebować srebrnej odznaki. A patrząc na mój obecny brak czasu może być ciężko. Aby podszkolić się w tym temacie kupiłam kilka książek i kolejne są w planach.
 Kolejną rzeczą są kursy związane z psami. Wybój jest duży, bo jest to instruktor szkolenia psów, zoofizjoterapeuta, trener psiego fitnesu, czy nawet behawiorysta. Dużo tego i są bardzo obszerne dziedziny, więc ciężko mi teraz stwierdzić, czy jestem na którąś z nich gotowa. Przeczytałam sporo książek związanych z psami, jednak to nic w porównaniu z wiedzą, która jest potrzebna do wykonywania, któregoś z tych zawodów. 
  Później jest fotografia. O szkoleniu się w tym kierunku jeszcze nie myślałam. Kupiłam aparat, bo chciałbym uwieczniać wspomnienia. Czasem zdarzy się jakieś zlecenie fotograficzne na osiemnastce i nie odmawiam, bo lubię to robić, oprócz przerabiania ogromnej ilości zdjęć, ale fajnie jest trochę zarobić.
 Pieczenie, coś co bardzo lubię robić, jednak czasem praca w tym zawodzie jest dość monotonna, a tego właśnie się boję. Jak na razie staram się uszczęśliwiać najbliższych i uczyć nowych rzeczy. Byłam też na warsztatach cukierniczych w Gdyni. Nie zyskałam tam ogromnej wiedzy, ale na pewno czegoś się nauczyłam. Zawsze bałam się zabrać za ciasto francuskie, a teraz robię je bez żadnego strachu.
  Szycie, coś dla czego powstał ten blog. Jednak praca przy maszynie do końca życia, chyba nie. Raczej na ćwierć etatu, jeśli tak można. Teraz jest podobnie jak z pieczeniem, po prostu robię to co lubię, szyję, gdy czegoś potrzebuję, skracam spodnie, gdy są za długie. Mój pies ma unikatowe akcesoria i jestem z tego zadowolona.
  Najważniejsze to robić w życiu to co się kocha, bo bez tego nie będziemy szczęśliwi. Wiem też, że czasem rodzina może nie być za naszymi planami, bo są głupie i dziecinne, ale nie zawsze złe. Warto spróbować wielu rzeczy, żeby później nie żałować, bo może znajdziemy coś dla siebie, coś co nie wymaga od nas wysiłku ponad miarę i daje nam przyjemność.
  A wy macie jakieś swoje plany, może marzenia?
Asia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz