sobota, 20 lipca 2019

Warsztaty cukiernicze w Gdyni

W poprzednim tygodniu uczestniczyłam w warsztatach cukierniczych w Gdyni. Wykorzystałam fakt bycia nad morzem. Od dawna miałam zamiar wziąć udział w podobnym kursie, tyle że myślałam o ogólnie pojętym cukiernictwie. Jednak to nie kosztuje kilkanaście złotych tylko około dwóch tysięcy, więc nie chciałam od razu rzucać się na podobną kwotę. Dlatego takie tematyczne warsztaty wydawały się być dobrym pomysłem. Ba, wciąż takie się wydają, jednak co do tego konkretnego miałabym kilka zastrzeżeń. Na szczęście było też sporo plusów.

sobota, 6 lipca 2019

Kejtrówka Poznań

To już cztery tygodnie. Tak tyle czasu mnie tu nie było. A to wszystko przez nawał nauki. Prawdziwy nawał. Ciężko było ale to już za mną. Szkoda tylko, że musiałam się tyle nadenerwować. Politechnika testowała moją cierpliwość, aż dwa razy. Bo właśnie tyle otrzymałam nieobecności w systemie z ocenami. Dwoje wykładowców wpisało, że byłam nieobecna na egzaminie, co kompletnie nie było prawdą. Nachodziłam się, straciłam sporo czasu na czekanie, ale warto było. Więc jeśli dzieje się coś podobnego, spokojnie, idźcie do wykładowcy wyjaśnijcie sprawę. Będzie dobrze. Ja nie miałam takiego nastawienia.
Ale dosyć o nauce, na jakiś czas lepiej o niej zapomnieć. Lepiej nawiązać do czegoś przyjemniejszego. Chodzi mi tu o psy. Pierwszy raz w życiu byłam na tego typu wydarzeniu, ciężko uwierzyć, ale taka jest prawda. Zawody dogfrisbee odbywały się zawsze za daleko, albo o nich nie widziałam, aż w końcu zobaczyłam wydarzenie. Choć nie miałam zbyt wiele czasu, przez naukę, postanowiłam zobaczyć jak to wygląda i jestem zachwycona, w przyszłym roku idę na te zawody i będę tam siedzieć od rana do wieczora. Tym razem były to zaledwie dwie godziny. Ale mimo wszystko zakochałam się. Jest to bardzo fajny sport, szczególnie urzekła mnie więź psów z ich właścicielami, coś pięknego widzieć taką przyjaźń.
Zabrałam też aparat, ale znalazłam sobie średnie miejsce, co następnym razem mam zamiar poprawić.

piątek, 5 lipca 2019

Uwaga, mała zmiana

Szybki i krótki post informacyjny spowodowany zmianą adresu blogu. Mam nadzieję, że się wam podoba, poprzedni jakoś mi nie pasował, czegoś mu brakowało. Z tego jestem w pełni zadowolona. Jeśli chodzi o znaczenie to chodziło o jakikolwiek związek z pieczeniem, które ostatnio pokochałam. Nadeszły wakacje, więc będę mieć trochę czasu i zamierzam go wykorzystać. Nawet jeśli wpadła mi jedna poprawka, ale na szczęście tylko jedna. Początek tego wolnego poświęcę na zarobek i już nawet zaczęłam. O dziwo nie w Poznaniu, ani w moim rodzinnym mieście, a w Gdyni. Co z tego będzie, nie wiem. Pewnie ostro się napracuję, ale warto spróbować.
Ostatnio też yt i blog świeciły pustkami, a to wszystko przez naukę. Uczenie się na sesję i kolokwia, istny koszmar, teram mam chwilę aby od tego odpocząć i zająć się czymś innym. Do tego mam sporo planów na zakupy, bo sprzedaję lustrzankę aby ją zmienić. Dokupić 50mm 1.4 i być może coś jeszcze, no i w sumie dlatego muszę zarobić.
Miałam dodać jeszcze ikonkę Wattpada do reszty opcji, gdzie jestem, ale nie mam przy sobie bazy pod te ikonki, więc linka podaję tutaj:
PS: Jutro będzie post, w końcu :D
Asia 

sobota, 1 czerwca 2019

Pomysł na szybki deser

    Kiedy macie ochotę na coś słodkiego, ale nie macie czasu lub chęci na dłuższe pieczenie, czy też właśnie otrzymaliście wiadomość o gościach, którzy zamierzają was odwiedzić. Spokojnie, oprócz mrożonego ciasta, możecie podać deser, do którego potrzebujecie zaledwie kilku składników.

Crumble

ilość porcji:             jedna
poziom trudności:   łatwe
potrzebny czas:       ok. 10min +pieczenie

Składniki

  • łyżka cukru
  • łyżeczka cukru wanilinowego
  • łyżka mąki
  • duża łyżka masła, lekko schłodzonego
  • średnie jabłko
  • trochę cynamonu
  • trochę soku z cytryny
  • mała foremka, ja kupiłam w pepco, chyba za trzy złote

sobota, 18 maja 2019

Pierwsza sesja... za mną

  Mówiąc sesja nie mam na myśli sesji zdjęciowej, chodzi tu o sesje egzaminacyjną. Jestem na pierwszym roku studiów na Politechnice Poznańskiej i chciałabym was zdać relację z moich przemyśleń i tego jak to się wszystko odbywało. Zacznę od kierunku na jakim jestem, bo nie wiem czy już o tym wspominałam. Jest to automatyka i robotyka na wydziale elektrycznym. Najogólniej mogłabym powiedzieć, że nie jest źle.
  Przedmioty jakie miałam w pierwszym semestrze to matematyka, informatyka, bhp, podstawy prawa. Najwięcej zajęć było z matematyki, bo trzy wykłady w tygodniu i dwa ćwiczenia. Ten przedmiot był również rozdzielony na działy, matma pierwsza i druga, stąd tyle zajęć. Tematyka to macierze, układy równań, liczby zespolone, całki, pochodne, szeregi, ciągi, granice. Trochę tego jest więc nie wyobrażam sobie co by to było gdyby nie profil na którym uczyłam się w liceum, a był to mat fiz ang. Potem jeszcze drugi najważniejszy przedmiot, czyli postrach studentów pierwszego roku na air, mam na myśli informatykę. Na laboratoriach to zależy na kogo się trafi, ale fajnie jest mieć jakąś wiedzę na temat programowania, choć ja nie miałam żadnej, a zdałam bez poprawek, teraz może być trudniej, ale to już inny temat. Zadania polegają na pisaniu programów np do sprawdzania liczb czy są pierwsze, albo takich do 'szyfrowania', odwracaniu napisanego ciągu znaków, zapis do pliku binarnego i na odwrót czy też liczenie wyrazów w zdaniu. To jedne z prostszych. Gorzej wygląda sprawa z wykładami. Zaczyna się niewinnie od prostego programowania, ale potem przychodzi architektura komputerów i programowanie obiektowe. Trzeba dobrze się skupiać żeby jak najwięcej zrozumieć, bo wykładowca uprzedzał nas, że nie wystarczy tego umieć, ale trzeba rozumieć, bo inaczej się nie zda i miał rację, bo w pierwszym terminie zdało ok 20 osób ze wszystkich, a było ich ok 130, może mniej. Na szczęście była wśród szczęśliwców, którzy załapali się na pierwsze podejście. Egzamin odbył się na początku lutego, a notatki zaczęłam robić już pod koniec grudnia, dzięki temu zdążyłam ze wszystkim. Tak wyglądały egzaminy i udało mi się je wszystkiego zdać, wiec zaczęłam drugi semestr z czystym kontem. Wykładowcy byli nawet mili, starali się nam pomóc wszystko pozdawać, dawali szansę.