sobota, 20 lipca 2019

Warsztaty cukiernicze w Gdyni

W poprzednim tygodniu uczestniczyłam w warsztatach cukierniczych w Gdyni. Wykorzystałam fakt bycia nad morzem. Od dawna miałam zamiar wziąć udział w podobnym kursie, tyle że myślałam o ogólnie pojętym cukiernictwie. Jednak to nie kosztuje kilkanaście złotych tylko około dwóch tysięcy, więc nie chciałam od razu rzucać się na podobną kwotę. Dlatego takie tematyczne warsztaty wydawały się być dobrym pomysłem. Ba, wciąż takie się wydają, jednak co do tego konkretnego miałabym kilka zastrzeżeń. Na szczęście było też sporo plusów.

  Przejdźmy więc do samego kursu. Zacznę do organizacji. Była na dobrym poziom. Zapisy przez facebooka, wpłata połowy kwoty w formie zadatku uważam za dobry pomysł. Resztę płaciłam w dniu warsztatów. A co do kwoty to uważam ją za przesadzoną. Sześć godzin kursu, a przewidywane było osiem, więc samo to, że skrócił się czas o aż dwie godziny trochę martwi. Za ten czas te 450 zł to trochę za dużo. Więc organizacja czasowa raczej słaba. Jak pisałam do organizatorki na fb, że chciałabym zapisać się zapisać, jednak potrzebowałam czasu na zastanowienie. A w odpowiedzi otrzymałam typowy chwyt marketingowy, że zostało jedno miejsce, a dwa dni później okazało się, że jeszcze dwa miejsca mają wolne. Do tego prowadzący średnio odnajdywał się w pracowni, bo jak sam przyznał był tam dopiero trzeci, czwarty raz. Jednak tego nie uważam za coś bardzo złego, w końcu jesteśmy tylko ludźmi.
  Teraz wypieki. Jest tutaj jedna bardzo smutna rzecz, chodzi mi o pieczenie. Nie wiem kto poległ, czy organizatorki zapewniające piekarnik, czy prowadzący, który pilnował pilnował wypieków, czy może źle dobranej temperatury pieczenia. Rogaliki z ciasta francuskiego w ogóle się nie upiekły w środku, były totalnie surowe, choć na zewnątrz wyglądało to zupełnie dobrze. To smutne, bo zewnętrzna część ciasta, ta upieczona, smakowała przepysznie. A skoro coś się nie dopiekło te pewnie coś się przypaliło, oczywiście. To też się zdarzyło. Potem jeszcze krem do napoleonki zaczął się rozdzielać, ale nie było źle jeśli chodzi o ten temat.
  Zaczęłam od wad to teraz muszę powiedzieć coś o zaletach. Przede wszystkim atmosfera, tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń, wszystko bardzo fajnie. Prowadzący pożartował, odpowiadał na nasze pytania. Organizatorka też opowiedziała nam co nieco o pracy cukiernika. Do tego wyposażenie, bardzo dobre według mnie. Świetny mikser, dużo wałków, szpatułek, ubijaczek i innych pierdół, tego nie brakowało. Do tego składniki, drobny cukier, dobre sery twarogowe i świeże owoce. I jeszcze orzechy, właśnie! Pistacje, orzechy laskowe, migdały, tego nie mogło zabraknąć, w końcu gdzieś te pieniądze za kurs poszły. Materiały, czyli opisy wytwarzania ciast na niezłym poziomie, brakło gdzieniegdzie opisów. Bardzo fajnie, że mogliśmy zabrać wypieki do domu, no ale tak jak mówiłam, nie wszystko się dopiekło i niestety nie wyszło po równo niektórych rzeczy, natomiast tragedii nie ma. W sumie to nie tak do końca można było to nazwać naszymi wypiekami, bo większość rzeczy robił prowadzący, ale ja nie widzę w tym nic złego. Oczywiście sami też trochę zrobiliśmy. Między innymi farsze, wałkowaliśmy ciasto, zwijaliśmy rogaliki i drożdzówki. Prowadzący przekazał nam dużo ciekawych informacji, tajników i sposobów.
  A jaka jest moja ogólna opinia? Mogło być lepiej. Z organizacją i ceną. Mimo wszystko uważam to za fajnie spędzony czas, tylko trochę przepłacony. Dajcie znać jeśli byliście już na podobnych kursach, może macie coś godnego polecenia.
Asia

3 komentarze:

  1. Faktycznie cena troszkę chyba zbyt wygórowana, choć nigdy nie brałam udziału w czymś podobnym i może po prostu mam słabe rozeznanie ;) Jednak na podstawie twojej relacji myślę, że mimo drobnych niedogodności to nie był stracony czas i pieniądze, a wartościowe wydarzenie - w końcu liczy się atmosfera i ludzie, którzy ją tworzą! Z ciekawości mam pytanie - wzięłabyś udział ponownie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, czyli był taki mały bałagan na tych warsztatach :/ szkoda, że nie wszystko się dopiekło. Niektóre, wypieki na zdjęciach wyglądają tak smacznie, że aż ślinka mi leci :D Przyznam, że cena faktycznie wygórowana. Dobrze, jednak że dobrej atmosfery nie zabrakło :)

    OdpowiedzUsuń