sobota, 4 marca 2017

Dotknąć zimy

  Nie wiem jak u was, ale u mnie na razie zimy nie widać. Natomiast jest coraz cieplej. Więc postanowiłam sobie przypomnieć te mroźne chwile. Oprócz potwornego mrozu były też plusy. Jednym z nich i głównym był szron. Wygląda to genialnie, aż chce się wyjść. Tylko, że po chwili bycia na dworze ręce, buzia, stopy zamarzają. Za to podczas chodzenia na przystanek mogę obserwować to piękno.
  Co by to był za dzień bez zdjęć. W szkole myślałam, że ściemni się, jak tylko wrócę do domu, a tak na szczęście nie było, miałam nawet czas na obiad. Wyszłam do psa z kawałkami kiełbasy, co by miał dobrą zachętę. Jeśli chodzi o światło, to niby nie było ciemno, a fotografowałam na ISO 200 a nawet 400 z przesłoną 2.0. Staram się nie robić zdjęć na automacie, oprócz migawki, tu pozostawiam pole do popisu aparatowi.
  Przejdźmy więc do zdjęć, zacznę od przyrody. Gruba warstwa szronu pokrywająca gałęzie jest przecudowna, a wygląda to jeszcze lepiej, jak gałązki są bardzo cieniutkie.

  Trochę trochę o moim małym przyjacielu. Jeszcze zanim pojawił się śnieg, uczyłam psa do nogi, Idzie nam całkiem dobrze, efekty można było zobaczyć na instagramie.
  Szkoda tylko, że wciąż mam problem z ostrością zdjęć. Zamierzam dać aparat do czyszczenia, bo może to przez brudną matrycę, no nie wiem, zobaczymy.
  Oprócz zdjęć mam jeszcze krótki filmik.


4 komentarze:

  1. Również mam czasami problemy z ostrością zdjęć, ogólnie cały czas poznaję nowy aparat i ciężko mi go ogarnąć. Robisz bardzo ładne zdjęcia, masz talent! :) Bardzo podoba mi się 2 od końca.
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo, ale mojemu chyba trzeba matrycę wyczyścić. Raczej skłaniam się ku nowemu ten mnie troche oganicza.

      Usuń
  2. Bardzo ładnie robisz zdjęcia. Ja niestety mam aparat z samymi funkcjami auto. Nie da się tak poszaleć i pokombinować.

    OdpowiedzUsuń