sobota, 28 marca 2020

Moje początki z Bullet Journal

Nie uważam się za znawcę, ale chciałabym wam trochę opowiedzieć o tym jak zaczynałam przygodę z planowaniem. Tworzenie list, zapisywanie rzeczy do zrobienia to było coś co zawsze lubiłam robić. Zawsze muszę mieć wszystko rozpisane.

sobota, 14 marca 2020

Notatki w formie elektronicznej

Niedawno pojawił się na blogu post w którym opisywałam sposoby na notowanie na zajęciach, jednak napisałam o tym zaledwie kilka zdań. Teraz jestem w stanie dużo bardziej się rozpisać. Pomysł na kupno tabletu pojawił się znienacka i tak samo został zrealizowany, szybko i bez zbędnych rozmyślań. Czyli w sumie tak jak zwykle. U mnie na roku na wykładach była jedna osoba, która notowała na ipadzie, któregoś dnia się z nim zgadałam, podpytałam o wady i zalety. Potem to już tylko siedziałam w YT i oglądałam ludzi, którzy opiniowali taki sprzęt, rysowali na nim pisali. Początkowo myślałam, że poczekam do końca roku i wtedy kupię, jednak moja niecierpliwość okazała się silniejsza. Znalazłam takiego w odpowiedniej cenie, do tego rysik, poszukałam etui i szkła hartowanego. Potem pozostało czekać. Zamawiałam z empiku i o dziwo sam sprzęt przyszedł bardzo szybko.

sobota, 29 lutego 2020

Zapas dżemów

Całą zimę marzyłam o tym, że będę robić dżemy, a potem jeść je z naleśnikami i goframi. Tylko to wymieniłam, ponieważ nie smakuje mi chleb z dżemem, nie wiem czemu po prostu tak jest. Niestety trochę późno sobie o tym przypomniałam, bo podczas mojego pobytu w Gdyni, a wtedy truskawki były na wyczerpaniu. Na szczęście na bazarze udało mi się kilka znaleźć i jestem dumna, że udało mi się coś z nich zrobić. Na kolejny ogień dosłownie i w przenośni poszły borówki, brzoskwinie i maliny. Te ostatnie jakoś nie chciały współpracować, a tak na prawdę to sama gotowałam je trochę za długo i wyszedł taki, że można go nożem kroić.

sobota, 15 lutego 2020

Targi Hobby Poznań 2019

W 2019 odbyły się Targi Hobby, coś na co po prostu musiałam się wybrać. Bo przecież szycie. Planowałam jakieś warsztaty, ale jak to ze mną bywa, ostatecznie niczego nie wybrałam. Zamiast warsztatów zrobiłam zakupy. A wśród niech znalazły się dwa wykroje, jeden na podstawową bluzkę, a drugi na spodnie dresowe. Jak na razie leżą, bo się za nie nie zabrałam. Trzecia rzecz to spory plik materiału, 150x150 czarnej dresówki z wytłoczonym wzorem. Mam plan żeby wykorzystać ją właśnie do któregoś z tych wykrojów. Zobaczymy kiedy się za to biorę.

sobota, 1 lutego 2020

Ciężkie działa, czyli szyjemy plecak

Zwykle w ciągu tygodnia jestem w Poznaniu, a na weekend wracam do 'domu'. Przez pierwszy rok wracając do domu zabierałam ze sobą walizkę, którą zakupiłam w poprzednim roku jakoś w lipcu. Niestety trasa z mieszkania na dworzec to nie jest asfalt, tylko czasem kamienie i nierówny chodnik, a przewożenie maszyny do szycia i innych ciężkich rzeczy nie jest zbyt dobrym pomysłem. Dlatego też walizka nie wytrzymała zbyt długo, bo tylko rok. Urwało się koło, nie tak do końca, ale nie nadaje się do przewożenia czegokolwiek.